Totalnie nie rozumiem skąd taki opór sprzedać inwestycyjny kurnik z (wciąż lekką) stratą. Ta cała deweloperska nagonka zrobiła ludziom kisiel z mózgu. Sam często zamykam futuresy ze stratą i gitara. Następny ruch będzie może lepszy. A tutaj ludzie wolą się dosłownie wyzerować i zejść na minus niż zaakceptować prosty fakt, że nie każdy zakład z rynkiem wychodzi. High pumped expectations często kończy się zwałą. A do tego ta masa integracyjnych szkoleniowców, którzy podają to jako złoty środek na Bogactwo – przecież powinni ostrzegać przed ryzykiem, podobnie jak brokerzy na kontraktach terminowych. Kurnik na kredyt to gra na lewarze gorszym niż giełdowy, bo na giełdzie call out i „po problemie”, a tutaj zostajesz bez mieszkania i z zadłużeniem wobec banku.
#nieruchomosci #gielda #inwestycje #ekonomia #gospodarka
Powered by WPeMatico