Czyżyby Białek zatrudnił do…

Czyżyby Białek zatrudnił do moderacji gimbusów, bezrobotnych przez strajk nauczycieli?

Któryś z nich przypiął do strony głównej oczywistego baita, wprowadzającego ludzi w błąd.

W skrócie: E-rezydencja to po prostu dokument wystawiany obcokrajowcom przez rząd Estonii, dający posiadzaczowi takiego dokumentu prawo do korzystania z możliwości prowadzenia w Estonii biznesu, konta bankowego i innych praw dostępnych dla Estończyków.

DOKUMENT TEN NIE UPOWAŻNIENIA DO PŁACENIA W ESTONII PODATKÓW PROWADZĄC DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ W POLSCE

Prowadzący działalność gospodarczą jest zobowiązany płacić podatki tam, gdzie ma ośrodek interesów życiowych, czyli najprościej rzecz ujmując, tam gdzie żyje przez większą część roku.

Zatem tą kartę możecie sobie wsadzić tam, skąd moderacja bierze swoją wiedzę o podatkach, jeśli nie chcecie na serio prowadzić interesów w Estonii, albo się tam przeprowadzić, jeśli działacie w internecie.

Gdyby ucieczka przed podatkami była tak łatwa, to wszystkie firmy tam przeniosły by swoją wirtualną siedzibę.

Piszę to, żebyście się nie jarali jak głupii, ani tym bardziej nie zrobili jakiegoś debilizmu, przez który będziecie mieli kłopoty z prawem, bo na wykop wchodzą tysiące ludzi i część z nich może jeszcze nie wiedzieć o bonusowym chromosomie moderacji, która potrafi promować takie głupoty na głównej stronie.

E-rezydencja

Czym jest e-rezydencja? Rozmowa z Kasparem Korjusem

#rakcontent #moderacjacontent #heheszki #prawo #ekonomia #gospodarka #podatki #ciekawostki

Powered by WPeMatico

Zaskakujące rozstrzygnięcie. Putin pozbył się kłopotu w sprawie Ukrainy

Światowa Organizacja Handlu (WTO) wydała długo oczekiwany raport dotyczący restrykcji w ruchu tranzytowym stosowanych przez Rosję Władimira Putina w stosunku do towarów pochodzenia ukraińskiego (Russia – Measures Concerning Traffic in Transit). Decyzja ta jest istotna nie tylko w kontekście sporu pomiędzy Ukrainą a Rosją, ale przede wszystkim ze względu na jej szersze konsekwencje dla pozostałych członków WTO.

Powered by WPeMatico

Regulacje i niepewność zniechęcają inwestorów do Polski

Polska spadła na trzecią pozycja pod względem atrakcyjności inwestycyjnej państw regionu Europy Środkowo Wschodniej i krajów bałtyckich – wynika z badań zaprezentowanych przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową (AHK Polska). Polsce ciąży przede wszystkim niepewność regulacyjna i (nie)przewidywalność polityki gospodarczej.

Powered by WPeMatico

Podatki do gruntownej…

Podatki do gruntownej reformy

Jakub Sawulski, ekonomista z Instytutu Badań Strukturalnych, w rozmowie z Michałem Sutowskim pokazuje, komu cały ten system zabiera za mało, a komu o wiele za dużo.

W raporcie Kogo obciążają podatki w Polsce, który niedawno opracowałem, analizuję wpływy nie tylko budżetu państwa, ale też sektora ubezpieczeń społecznych i samorządów. Podatki i składki na ubezpieczenie społeczne traktuję więc łącznie, to raz. Dwa, że licząc tą metodą, największa część ściąganych przez państwo danin to właśnie opodatkowanie pracy. Zresztą, nawet nie licząc składek, sam podatek PIT jest drugim po VAT źródłem dochodów państwa, potem jest akcyza i dopiero na końcu CIT dla przedsiębiorców, w sumie trzy razy mniejszy od podatku od osób fizycznych.

U nas akurat składki mają relatywnie duże znaczenie, bo komponent „obywatelski” systemu, jeśli nie liczyć emerytury minimalnej, praktycznie nie istnieje. A składki są z zasady liniowe albo nawet regresywne, żeby osoby o wysokich dochodach nie miały nadmiernie wysokich emerytur. (…) W Polsce są regresywne składki, więc trzeba je po prostu zrównoważyć podatkiem progresywnym.

Mój pogląd jest taki, że emeryci nie są grupą, do której w pierwszej kolejności należy kierować politykę transferową. W interesie osób starszych trzeba usprawniać ochronę zdrowia i opiekę senioralną, ale ich dochodowa sytuacja jest dziś relatywnie nie najgorsza. Dlatego moim zdaniem nie należy podwyższać kwoty wolnej, lecz bardziej ulżyć pracującym biednym. W Polsce są ludzie, którzy pracują powyżej wymiaru jednego etatu, a i tak mają problem, by związać koniec z końcem – są najczęściej nisko kwalifikowani, więc pracodawcy wykorzystują ich słabą pozycję na rynku.

Szacuję, że część fikcyjnie samozatrudnionych może płacić nawet dwukrotnie niższe podatki, niż gdyby byli zatrudnieni na umowę o pracę. A mówimy o prawie 166 tysiącach osób. (…) Domyślam się, że nie ma woli politycznej [by z tym walczyć], bo uderzenie w tę grupę uderzałoby równocześnie w mit „polskiej przedsiębiorczości”. Chociaż w praktyce to nie jest żadna przedsiębiorczość – jeśli ktoś pracuje dla jednego klienta, pod nadzorem, robi ciągle to samo, nie rozwija swoich produktów czy usług, to jest to zwyczajny pracownik.

Nominalna stawka podatku dla dużych korporacji, które mają osobowość prawną i płacą CIT, wynosi 19. Jednak w rzeczywistości te przedsiębiorstwa płacą ledwie 11 – tyle wynosi ich średnia „stawka efektywna”. To mniej niż średnia nie tylko w UE, ale nawet w państwach z nami sąsiadujących. Różnica między stawką efektywną i nominalną występuje wszędzie, ale u nas jest ona wyjątkowo duża.

Przede wszystkim chodzi o to, by obniżyć daniny ludziom o najniższych zarobkach. Co ciekawe, najważniejsza tego rodzaju reforma była obietnicą wyborczą PiS z 2015 roku – kwota wolna w wysokości 8 tysięcy złotych. Pozostała jednak niezrealizowana do dziś.

Podatki konsumpcyjne i składki ubezpieczeniowe są z natury regresywne, więc trzeba to równoważyć gdzie indziej, przez opodatkowanie majątków, progresywne podatki od pracy i uniemożliwienie zamożnym ucieczki na samozatrudnienie.

#gospodarka #ekonomia #socdem #publicystyka #polityka

Powered by WPeMatico