Hm. Solidaruchy już wiele idiotyzmów proponowały, z debilnymi uzasadnieniami, ale niewiele tego przez sejm przechodziło. A co jeśli ten cały zakaz #zakazhandlu to #plottwist, mający na celu przepchnięcie tych ponad 14% niepotrzebnych pracowników handlu do innych sektorów gospodarki, która już powoli pokazuje pierwsze objawy wygłodzenia na rynku pracy?
Sieci handlowe specjalnie z powodu zakazu nie protestowały, bo do nich dawno dotarło to, co do solidaruchów walczących o godność pracownika nie dotrze jeszcze długo: że sprzedaż się nie zmieni, zmieni sie zapotrzebowanie kadrowe i ilość obłożenia pracą pracowników którzy zostaną (więcej kolejek itd). Więc solidaruchy zrobili im tak naprawdę niedźwiedzią przysługę, jednocześnie wkładając więcej kasy w kieszenie tych złych korporacji. (sidenote: czy jest większa porażka w historii niż obecna solidarność?)
No ale co zrobi te 14% procent ludzi pracujących w handlu (niecałe 300tys osób)? Zmieni pracę i weźmie kredyt ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pewnie zasilą szybko rosnący sektor usług, bo do produkcji za wiele z nich nie przejdzie. To pozwoli trochę zmniejszyć wygłodzenie rynku na siłę roboczą, ale to tak nieduże liczby że to zabieg kosmetyczny/tymczasowy. Jak każda ingerencja prawa w wolny rynek.
A rodziny właścicieli małych sklepów będą pierwszymi komórkami systemu kastowego w Polsce, wychowującymi całe pokolenia ludzi, którzy od dziecka będą spędzać każdą niedzielę na pracy w sklepie i obcowaniu z menelstwem szukającym alkoholu, zamiast na rozwoju i relaksie. Ciekawe jak obowiązkowe rypanie co niedzielę w sklepie rodziców podczas gdy rówieśnicy jadą za miasto wpłynie na stosunki rodzinne u sklepikarzy? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#przemyslenia #polityka i zasmiece troche tag #gospodarka
Powered by WPeMatico