Ostatnio zauważyłem spory ruch na tagu #nieruchomosci. Ja akurat jestem w trakcie kupna swojego mieszkania i mimo, że mógłbym się spokojnie wycofać, bo nie poniosłem jeszcze prawie żadnych kosztów, to nie zamierzam ( ͡º ͜ʖ͡º) Oczywiście to nie jest dobry moment na kupowanie nieruchomości w celach inwestycyjnych, kupienie mieszkania do mieszkania w nim nie ma na celu zarobienia pieniędzy. Trochę nad tym myślałem i chętnie zmierzę się z krytyką. Co biorę pod uwagę:
1. Spadki cen na rynku nieruchomości.
Ceny spadną, nikt nie ma co do tego wątpliwości, pytanie o ile procent? Tego w tym momencie nie potrafi przewidzieć nikt, bo nie wiemy kiedy epidemia się skończy i jak się skończy. Ja nie sądzę, żeby te spadki były wysokie, obstawiam do 10-15%. Uważam za możliwy scenariusz, że w spadek wartości nieruchomości nie będzie zmieniał mocno wartości w złotówkach, spodziewam się wysokiej inflacji w następnych latach – takiej jak choćby w ostatnim roku. Trzeba też pamiętać o tym, że ten spadek nie będzie natychmiastowy, będzie trwał rok, może dwa lata. Dla mnie przekładanie transakcji o następne miesiące to straty, w ciągu roku to prawie 30 tys. zł które muszę zapłacić najemcy, a które już mogą spłacać kredyt. Pomijam to czego nie da się wycenić np. komfort tego, że przez rok w końcu będę mieszkał u siebie, na sensownym metrażu, z własnym wyposażeniem itp.
2. Zmiana kosztów kredytu.
Na początku marca podpisałem umowę przedwstępną i złożyłem wnioski kredytowe. Marża banku ING przy kredycie ze zmiennym oprocentowaniem zmieniła się z 1.95% na 2.4%. Prosty scenariusz (bardzo podobny do mojego), mieszkanie 500 tys., 20% wkładu własnego, 20 lat kredytu (do obliczeń przyjąłem nierealny stały wibor 1%). Bierzesz od banku 400 tys. i w pierwszym scenariuszu oddajesz 530 tys., w drugim 552 tys.. Różnica 22 tys. Oferta kredytu ze stałym oprocentowaniem w ING zmieniła się z w tym momencie z 3,47% na 3,69%. To jest fix na 5 lat, a zakładając taką różnice przez cały czas kredytowania w pierwszym scenariuszu oddajesz 555 tys., w drugim 566 tys.. Różnica 11 tys. Wydaje mi się, że ta różnica będzie rosła, kredyty mogą stanieć jeśli stopy procentowe pójdą w górę, nie stanie się to na pewno w ciągu roku. Raczej skłaniam się do kredytu z oprocentowaniem stałym, zawsze to 5 lat spokoju o wysokość raty.
3. Nieruchomość.
Ja znalazłem mieszkanie, które ma wszystkie cechy, na których mi zależało – dzielnica, usytuowanie w dzielnicy, piętro, widok z okna itp. Jeśli za rok chciałbym kupić podobne, myślę, że musiałbym szukać bardzo długo, obrót mieszkaniami w tej dzielnicy jest bardzo niewielki, do 4 ogłoszeń na wszystkich portalach. Dodatkowo w tej dzielnicy wchodzi w grę tylko rynek wtórny, jeśli ceny mieszkań spadną to spanie również podaż – tak jak nikt nie chce kupować na górce, nikt nie chce sprzedawać w dołku.
#mieszkanie #gospodarka
Powered by WPeMatico