Tak wygląda struktura…

Tak wygląda struktura produkcji energii elektrycznej w Niemczech. Nawet 40% pochodzi już z wiatru, słońca, wody i biomasy
Polecam całą stronę z której wziąłem dane:
https://www.energy-charts.de/power.htm

#niemcy #gruparatowaniapoziomu #nauka #gospodarka #ekonomia #energetyka

Powered by WPeMatico

Znalezisko: Kapitulacja III…

Znalezisko: Kapitulacja III Rzeszy. O ostatecznej klęsce Hitlera zdecydował jeden nalot

Armie tylko występują na scenie, za którą kryją się ludzie dbający o to, by miały czym walczyć. To ich kreatywność często decyduje o zwycięstwie lub klęsce. A celny cios w fabryki czy linie zaopatrzeniowe przeciwnika może uniemożliwić mu dalszą walkę.

Oficjalnie Niemcy przegrały wojnę 8 maja 1945 r. Jednak przesądzający o ich ostatecznym upadku nalot miał miejsce 12 maja 1944 roku. Tego dnia 935 ciężkich bombowców amerykańskiej 8. Floty Powietrznej zniszczyło kluczowe dla niemieckiej gospodarki zakłady paliwowe. Albert Speer, 39-letni minister uzbrojenia i produkcji wojennej Rzeszy, notuje: „Do dziś udawało się produkować tyle paliwa i uzbrojenia dziennie, ile potrzebował Wehrmacht. Nalot rozstrzygnął sprawę. Zbliża się kres niemieckiego przemysłu zbrojeniowego”.

Speer wie, co pisze. Niejednokrotnie dokonywał cudów, wznawiając pracę fabryk po alianckich bombardowaniach. Robił to tak sprawnie, że Hitler zupełnie przestał się nimi przejmować – produkcja wojenna nie tylko nie spadała, ale rosła.

Do dziś historycy uważają, że gdyby na czele przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy nie stanął „osobisty architekt Hitlera”, Niemcy przegrałyby wojnę już w 1943, a może nawet 1942 roku. Teraz jednak Speer wie, że wyczerpał wszystkie rezerwy. „Wojna techniczna jest rozstrzygnięta” – pisze we wspomnieniach.

Speer nie był jedynym człowiekiem, który w czasie II wojny światowej robił rzeczy z punktu widzenia pokojowej ekonomii niemożliwe.

Niedobrze się dzieje, gdy osobiste fascynacje przywódcy stają się podstawą wojskowej strategii. Owładnięty ideą masowej motoryzacji Hitler nakazał budowę tanich ludowych samochodów i autostrad, których do września 1939 roku powstało tysiąc kilometrów. Na propagandowych filmach wyglądało to świetnie, jednak samochodów było w Niemczech siedmiokrotnie mniej niż w USA. A właśnie na transporcie kołowym Führer miał zamiar oprzeć dostawy dla wojska w planowanej wojnie.

Szefem wydziału transportu naczelnego dowództwa wojsk lądowych był wówczas 55-letni generał Rudolf Gercke, w strefie działań operacyjnych zastępował go młodszy o 10 lat gen. Eduard Wagner. Pomysł wodza oznaczał dla nich logistyczny koszmar. Fascynacja Hitlera samochodami doprowadziła bowiem do ogromnych zaniedbań na kolei – w 1939 roku Niemcy miały mniej taboru i lokomotyw niż w 1914. Kwatermistrze wiedzieli, że aby zastąpić trzy 50-wagonowe pociągi – tyle maksymalnie można było rozładować na stacji docelowej w ciągu doby w warunkach wojennych – potrzebnych będzie aż 1600 ciężarówek. Oznaczało to niespotykane dotąd zużycie paliwa i opon.

[…]

Po jej upadku sztabowcy natychmiast przystępują do prac nad operacją Barbarossa – planem ataku na Związek Radziecki. Przygotowania do największej operacji militarnej w historii trwają rok. To już inne przestrzenie i inna skala problemów. Główne cele militarne – Kijów, Moskwa i Leningrad – znajdują się 950-1450 km od pozycji wyjściowych armii. Nie wystarczy transport samochodowy, mimo że we Francji Wehrmacht zdobył tysiące pojazdów i teraz stanowią one niemal 40 procent taboru. Do dowozu zaopatrzenia dla 3,5 mln żołnierzy na froncie potrzebne będą koleje. Na odległości większe niż 250-300 km nie opłaca się wysyłać samochodowych cystern, gdyż na słabych drogach zużyją one 30-50 proc. przewożonego paliwa. Problem w tym, że koleje w Rosji mają inny rozstaw torów.

Na początku blitzkriegu niemieckie pociągi bez problemu dowoziły zaopatrzenie na front, a potrzeba go było niemało – jedna dywizja zmotoryzowana zużywała dziennie ponad 300 ton różnych produktów i materiałów. Dalej było już tylko gorzej. Do przebudowy torów skierowano dziesiątki tysięcy ludzi z nazistowskiej organizacji Todta, jednak zmiana rozstawu nie rozwiązywała wszystkich problemów. Radzieckie szyny były wykonane ze słabszej jakości stali i miały o jedną trzecią podkładów mniej. Nie można więc było wysłać na nie dużych składów. Ponadto zdobyty na sowieckich stacjach węgiel miał mniejszą kaloryczność niż ten używany w Niemczech. Tego nie wzięto pod uwagę, planując wojnę. Blitzkrieg zaczął wyhamowywać.

[…]

W lutym 1942 r. z taśmy produkcyjnej General Motors w Pontiacu zjeżdża ostatni cywilny samochód. Nie ma koła zapasowego, a jego „grill” zamiast chromu został pomalowany czarną farbą. Z fabryk Forda żadne cywilne auto nie wyjechało od dwóch lat – wszystkie przestawiły się na produkcję bombowców B-24, silników lotniczych i wojskowych jeepów. Stało się to już 10 miesięcy przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny i zaledwie dwa miesiące po wygłoszeniu przez prezydenta Roosevelta słynnej mowy o arsenale demokracji. Miał stać się nim właśnie amerykański przemysł, by wspomóc samotnie walczącą z Hitlerem Wielką Brytanię.

W kwietniu 1941 roku amerykański rząd ogłasza program Lend-Lease, w ramach którego na brytyjskie wyspy zaczyna płynąć sprzęt wojskowy. Jego wartość do końca wojny sięgnie niewyobrażalnej kwoty 31,4 mld dolarów – to odpowiednik dzisiejszych 400 mld. Jednak po ataku Niemiec na ZSRR oraz Pearl Harbor ogromne ilości broni potrzebne są także sowieckiej i amerykańskiej armii. War Production Board, rządową agencją nadzorującą cały przemysł zbrojeniowy, kieruje od 1942 roku Donald Nelson. 56-letni biznesmen, wiceprezes firmy Sears Roebuck, wie, że aby zwiększyć tempo zbrojeń, potrzebne są niestandardowe rozwiązania. Wąskim gardłem amerykańskiego przemysłu jest kauczuk: Holenderskie Indie Wschodnie (obecnie Indonezja), skąd pochodziło 90 proc. amerykańskiego eksportu, znalazły się pod japońską okupacją.

Z inicjatywy Nelsona w USA rozpoczyna się ogólnonarodowa akcja America needs your scrap rubber – Ameryka potrzebuje twojej zużytej gumy. Pojawiają się plakaty informujące, ile kauczuku jest potrzebne do produkcji sprzętu bojowego – od 0,5 kg na maskę przeciwgazową do 850 kg w ciężkim bombowcu. Jednak zbiórka gumy i reglamentacja opon nie wystarczą. Nelson decyduje o całkowitym wstrzymaniu produkcji i sprzedaży cywilnych aut, w tym również tych stojących już u dilerów, a cztery miesiące później ogłasza wprowadzenie reglamentacji paliw.

[…]

#mikroreklama #historia #iiwojnaswiatowa #drugawojnaswiatowa #2wojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #gospodarka #wojna #iiirzesza

Powered by WPeMatico

Unia trzy razy zwiększy budżet na wyjazdy studentów. A co z tymi, co są teraz w Anglii?

Wielka Brytania powiedziała Unii Europejskiej w czerwcu 2016 roku „nie”. Dziś już powszechnie wiadomo, że był to między innymi efekt wyborczej zagrywki przywódcy torysów. Sami Brytyjczycy także szybko zaczęli mieć wątpliwości. Co nie zmienia tego oczywistego faktu, że brexit, niezależnie od tego czy, kiedy i czy w ogóle się dokona, już teraz ma wpływ na na całą Unię.

Powered by WPeMatico

Stosują w firmie sześć zasad ochrony środowiska. Opłaca się

Kurczące się zasoby naturalne, sytuacja na rynku pracy, digitalizacja, rosnące ceny energii i zanieczyszczenie środowiska czy emisja gazów cieplarnianych to wyzwania, które w swojej pracy powinien uwzględniać każdy, kto zarządza firmą i to bez względu na jej wielkość – mówi WNP.PL Jacek Siwiński, prezes Velux Polska. Zakłady Velux w Polsce produkują ciepło pokrywające ok. 85 proc. zapotrzebowania firmy, rozważana jest budowa własnej farmy fotowoltaicznej.

Powered by WPeMatico

Eksport jako motor. Potrzebna turbosprężarka?

Polski eksport jest nadal jednym z zamachowych kół gospodarki. Wciąż jednak wysyłamy za granicę za mało wyrobów wysokomarżowych, wysoko przetworzonych. Nieliczne polskie firmy podejmują decyzje o zaangażowaniu na rynkach odległych.

Powered by WPeMatico